18 marca będzie 60 !!!
SPOSÓB BY WYTRWAĆ Z ANĄ i nie tracić motywacji:
Idź do sklepu. Wybierz najpiękniejszą sukienkę bądź najlepsze spodnie jakie znajdziesz. Muszą być drogie. Nie przymierzaj ich. Weź te, w które chciała byś się zmieścić.
Kup je. A teraz wróć z nimi do domu, i przymierz. Za dużo tłuszczyku na nogach? W pasie się nie dopinają? Wyglądasz w tych rurkach jak salceson. I BARDZO DOBRZE. Bo teraz każdego dnia będziesz się starać, by wyglądac w nich idealnie. W końcu tyle kasy nie może pójść w las ;)
Każdego dnia, w każdej chwili załamania, przymierz te spodnie / sukienkę. I zastanów się: dążysz do tego, by pasowały na Ciebie idealnie. To Twój cel. Przyjrzyj się dobrze, jak tłuszcz z Ciebie wycieka bokami, jak obleśnie wyglądają Twoje grube nogi. I WALCZ DALEJ. Nie zaprzepaść tego,gdzie już doszłaś.
Oto ja, i moje spodnie, które zamierzam w końcu dopiąć. A potem... iść na kolejne zakupy :D (Kupiłam te spodnie warząc 9 kg więcej.) Będę co jakiś czas wrzucać tu także swoje zdjęcia,żebyście wiedziały moje postępy :)
A teraz trochę thinspiracji dla nas wszystkich, ściskam Was motylki !!!
OOOOoo tak chcę wyglądać jak ta u góry :)
Świetny sposób! :) Ja mam rybaczki, kupione jakiś czas temu, w które na razie nie mogę wejść. Ale mam nadzieję, że wkrótce mi się to uda. Trzymam za Ciebie kciuki!
OdpowiedzUsuńFajnie, że chcesz publikować tu swoje postępy w formie zdjęć. Podoba mi się ten pomysł :) Za małe ciuchy to jeden z najlepszych motywacji. Trzymam kciuki za Twój cel :*
OdpowiedzUsuńKochana świetny sposób z tymi spodniami :P
OdpowiedzUsuńGratuluję zrzuconych kilogramów :)
Powodzenia :>
masz piękne ciało :)) a wg mnie to głupota kupowac za małe spodnie :P zwlaszcza że już jesteś ładna, a to nie nie ty powinnas pasować do spodni, tylko spodnie do ciebie. takie jest moje zdanie.
OdpowiedzUsuńNa prawdę fajny sposób :) niech nam motywacji nie brakuje!
OdpowiedzUsuńPS:Dzięki za twój komentarz,będę zaglądać na pewno.
Bardzo przydatny blog :*
OdpowiedzUsuńNie dość, że motywujesz inne Motylki, to jeszcze udzielasz naprawdę przydatnych rad :) Bardzo ci dziękuję, za to, że jesteś.
Dodaję do czytanych ;)
Trzymaj się :**
Ależ motywujący blog! Zostaje tu motylku<3
OdpowiedzUsuńTeż kupiłam sobie spodnie i właśnie z takim samym celem... Myślę że uda nam się w końcu dotrwać do dnia, w którym będą na nas te ubrania wyglądać bosko! Ps... w moim poście pojawiła się literówka... miało być 54, a nie 34 kg :p
OdpowiedzUsuńPOWODZENIA :*
Masz super brzuch *,*
OdpowiedzUsuńDziękuję, brakuje mi ostatnio pomocy w tym stylu.<3
OdpowiedzUsuń